Po nitce do kłębka

Aby sprawdzić prawdziwość jakiejś informacji można zbadać źródła od jakich pochodzą informacje. Dowody te mogą być bowiem bezpośrednie i pośrednie.

Oczywiście, jak zapewne każdy się domyśla, najlepszymi dowodami są właśnie te bezpośrednie. Rozróżnić je możemy tym, że informacje przedstawione w artykule pochodzą od dziennikarza, który był naocznym świadkiem, od innego naocznego świadka lub kiedy mamy nagranie lub obraz potwierdzający naszą informację. 

Dowody, które balansują pomiędzy bezpośrednim i pośrednim, pochodzą zazwyczaj od oficjalnego źródła "z drugiej ręki". Są to wypowiedzi różnego rodzaju ekspertów oraz rzeczników.

Na samym końcu są dowody pośrednie, czyli takie, które pochodzą z drugiej i trzeciej ręki. Są to też takie informacje, które dziennikarz otrzymał w strzępach i wymagają one uzupełnienia i kontekstu. 

Niestety weryfikacja informacji otrzymanych nie zawsze występuje. Zdarzają się sytuacje, gdzie nawet w profesjonalnej redakcji trafia się wtopa. 




Postaramy się to wytłumaczyć na przykładzie informacji o Magdzie Żuk. Widzimy tutaj artykuł, w którym występuje źródło oficjalne w postaci egipskiej prokuratury oraz polskich śledczych.



Kontynuując ten sam artykuł widzimy wypowiedź rzecznika prasowego, który również jest źródłem oficjalnym.



Tutaj w pierwszej kolejności mamy postać detektyw Mai Plich. Nie jest to do końca źródło oficjalne, ale nadal są to informacje z "drugiej ręki". Jednak ta postać jest znacznie bliżej dowodów pośrednich, niż poprzednie dwie.
Sama detektyw powołuje się na wypowiedź rezydenta biura podróży, który jest już źródłem "z trzeciej ręki".


Tutaj pojawia się postać reporterów Faktu. Jest to jak najbardziej źródło nieoficjalne pośrednie, ponieważ nie powołują się na niczyją wypowiedź. Nie wiadomo, kto stoi za takim stwierdzeniem, tutaj mamy "ananimowych reporterów". Można powiedzieć, że brzmi to jak informacja niepotwierdzona.
Następne pojawia się stwierdzenie "człowiek pracujący przy śledztwie". Nie jest on jednak wymieniony z imienia i nazwiska, więc budzi to trochę wątpliwość o istnienie takowej osoby. Jest to oczywiście źródło nieoficjalne, informacje "z trzeciej ręki".
Na sam koniec mamy rozmowę z ojcem Mai Żuk - jest to również źródło "z trzeciej ręki". Nie jest on bowiem żadnym oficjalnym źródłem informacji, a kolejną osobą, która się wypowiada. 



Tutaj mamy rozmowę jednego z reporterów TVN24 z Markusem W. Z tego artykułu można wywnioskować, iż był on po części świadkiem wydarzeń, ponieważ w momencie opisywanego toku zdarzeń, rozmawiał on z ofiarą przez telefon. Tutaj mamy również powołanie się na nagranie rozmowy z Mają Żuk:


Samo to nagranie jest jednak źródłem nieoficjalnym. Nie jest to bowiem nagranie samego opisywanego wydarzenia, jednak jest jednym z dowodów w sprawie.

Podsumowując. Uważajcie na to, co czytacie w internecie i w samych artykułach. Uważnie sprawdzajcie wypowiedzi, bo już samo to może podpowiedzieć wam, czy artykuł jest rzetelny.

Komentarze

Popularne posty