BOSKO, czyli o jakości źródła
"Anonimowy informator", "źródło zbliżone do premiera" czy "bliski współpracownik pana X" – w sensacyjnych doniesieniach medialnych często możemy znaleźć własnie takie źródła, na które powołuje się dziennikarz. Czy możemy im zaufać? Takie pytanie zawsze powinno rodzić się w naszej głowie.
Medioznawcy, by móc klasyfikować źródła osobowe, stworzyli klasyfikację Bosko, w której możemy zaobserwować kilka rozróżnień:
- bezstronne - interesowne
- obfite - pozornie obfite - pojedyncze
- sprawdzające - stwierdzające
- kompetentne - niekompetentne/poinformowane - niepoinformowane
Poinformowane wie, że coś się wydarzyło, natomiast niepoinformowane nie.
Przykładowo rzecznik instytucji jest kompetentny, by mówić o wydarzeniach związanych z firmą, ale w przypadku wydarzenia się wypadku, może być o nim początkowo niepoinformowany.
- określone - nieokreślone
Ta koncepcja nie jest oczywiście idealna i ma swoje wady. Warto jednak spojrzeć na nią przez pryzmat przykładu.
Przeanalizujemy ten tekst ze strony rp.pl: www.rp.pl/Sadownictwo/200119498-Senator-PiS-Kagancowa-opinia-Komisji-Weneckiej.html
Mamy tu trzy źródła: opinię Komisji Weneckiej, Marka Pęka i Michała Seweryńskiego.
Opinia KW jest źródłem bezstronnym (teoretycznie nie zależy jej na opowiedzeniu się za którąś ze stron), sprawdzającym (sprawdza zgodność), kompetentnym i poinformowanym (wie co sprawdzała), a także określonym.
Natomiast senatorowie Pęka i Seweryński jako źródła są w tym tekście źródłami interesownymi (ich wypowiedź jest zależna od opcji politycznej), stwierdzającymi (wyrażają swoje zdanie, opinię), kompetentnymi i poinformowanymi (jako osoby pracujące nad tą ustawą i senatorowie tacy właśnie powinni być), a także określonymi.
Cały tekst można określić jako źródło obfite - mamy spojrzenie z obu stron.
Komentarze
Prześlij komentarz